Glam slam
13:35
Witajcie moi mili!
Dziś był mój ostatni dzień spędzony w Londynie. Była to chwila odpoczynku od pracy i obowiązków, i muszę przyznać, że trwała o wiele za krótko. Pół dnia spędziłam razem z przyjaciółmi, sącząc mrożoną kawę na dachu naszego hotelu. Tego czasu po prostu nie można było spędzić lepiej!
Chciałam się pochwalić moją ostatnią zdobyczą z Dreams. Gdy tylko te spodnie pojawiły się na ich stronie internetowej (mysummerdreams.mss.com) zostały wykupione w ciągu godziny! Byłam załamana, bo nie ostały się tylko pomarańczowe o trzy rozmiary na mnie za małe. Napisałam długą wiadomość do dyrektor sprzedaży i po długich negocjacjach udało mi się zdobyć te czarne cudeńka. Skakałam z radości pod sam sufit. Przy okazji spodziewajcie się niedługo Dreamsowej niespodzianki u mnie na blogu (tak, sprzedałam się xD).
I tradycyjnie - lektura. Ostatnio ciągnie mnie do klasyków klasyki. J.D. Salinger "Buszujący w zbożu". Kto nie czytał - do roboty!
(i żebym nie zapomniała - jak już wspominam Salinger'a to polecam też "A Perfect Day For Bananafish" dla chwili głębszej refleksji)
stanik - Lemon Spring
top - unikat z mojej szafy
sweter - Lemon
spodnie - Dreams limited
szpilki - Boots Basic
(polecam gorąco, najwygodniejsze szpile w mieście)
naszyjnik - Ring
torebka - Chanel LE
XOXO
Carrie





1 komentarze
Ciuchy z mss są po prostu bajeczne, a 2 poza pobiła wszystko!
OdpowiedzUsuń